Korona przegrywa w drugim sparingu na obozie Turcji. Zdecydowała jedna bramka
Po zwycięstwie w pierwszym meczu kontrolnym przeciwko KF Tiranie, w sobotę kielecka Korona musiała uznać wyższość przeciwnika. Żółto-czerwoni przegrali 0:1 z rumuńskim Sepsi Sfantu Gheorghe, a zdecydowała o tym bramka Tomasa Diaza z 62. minuty spotkania. Szczególnie aktywni w tym meczu Matej Pucko i Uros Djuranović nie wykorzystali kilku sytuacji.
Tym razem trener Mirosław Smyła od początku postawił na "jedenastkę" zbliżoną do tej, która grała w ostatnich ligowych meczach w Ekstraklasie. Od pierwszej minuty zagrał też testowany pomocnik z Anglii, D'Sean Theobalds.
Sparingowa potyczka została rozegrana nie na terenie hotelowych obiektów w Antalyi, gdzie kielczanie mierzyli się poprzednio z KF Tirana, a w oddalonym o blisko siedemdziesiąt kilometrów Side. Tam rezyduje drużyna z Rumunii.
Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana. Od początku aktywni byli Rumuni, którzy często pojawiali się pod bramką Korony, jednak często dobrze interweniowała defensywa. Uderzenie Pavola Safranko zablokowali obrońcy, ale gdy w odpowiedzi z akcją ruszył Matej Pucko, popełnił przewinienie na rywalu.
To właśnie ci dwaj zawodnicy byli najaktywniejsi w szeregach obu drużyn. Napastnik Sepsi SF próbował jeszcze raz, tym razem celną główką, kiedy jego strzał wyłapał Marek Kozioł. Podobnie Słoweniec, który nie dał rady zaskoczyć golkipera rywali po strzale zza pola karnego.
Jedna z najlepszych akcji żółto-czerwonych miała miejsce w 25. minucie. Na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Marcin Cebula, ale futbolówka przeleciała minimalnie obok bramki. Później w poprzeczkę trafił po strzale głową Arweladze, ale Gruzin i tak znajdował się na pozycji spalonej. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W przerwie meczu trener Korony wymienił całą "jedenastkę". Na boisku pojawił się m. in. drugi z testowanych piłkarzy, Anglik Johnny Spike Gill. I to właśnie on był o mały włos o zanotowania asysty. W 56. minucie 19-latek dośrodkował wprost na wbiegającego w pole karne Djuranovicia, ale piłka po strzale Czarnogórca przeleciała obok bramki.
Kielczanie nie wykorzystali swoich sytuacji, co zemściło się w 62. minucie. Do dośrodkowania z prawej strony boiska najwyżej wyskoczył Tomas Diaz i po uderzeniu w długi róg bramki wyprowadził Sepsi SF na prowadzenie.
W ostatnich minutach meczu kielczanie próbowali wyrównać. Sytuację zmarnował m. in. Uros Djuranović. Tym samym kielczanie musieli uznać wyższość rywali i przegrali w swoim drugim sparingu 0:1. Kolejną potyczkę przeciwko ukraińskiemu Olimpikowi Donieck rozegrają już w środę.
Korona Kielce - Sepsi Sfantu Gheorghe 0:1 (0:0)
Bramka: Diaz (62')
Korona (I połowa): Kozioł - Spychała, Tzimopoulos, Marquez, Gardawski - Pacinda, Theobalds, Żubrowski, Cebula (32' Sowiński), Arweladze - Pucko
Korona (II połowa): Sokół - Prętnik, Pierzchała, Gnjatić, Lisowski - Gill, Radin, Zalazar, Lioi - Papadopulos (66' Sowiński), Djuranović
Sepsi SF (skład wyjściowy): Fejer - Csiszer, Bouhenna, Celea, Stefan - Velev, Vasvari Fülöp, Gal-Andrezly - Safranko, Stefanescu
Żółte kartki: Velev
fot: Korona Kielce
Wasze komentarze
Prokuratura....
Prawda jest taka że...
Mamy niemca Prezydenta