Po punkcie w meczu za „sześć punktów”. Korona remisuje na inaugurację wiosny
W pierwszym wiosennym meczu kibice na Suzuki Arenie nie obejrzeli żadnej bramki. Korona Kielce w arcyważnym meczu podzieliła się punktami z Górnikiem Zabrze. Wydarzeniem meczu był występ Jacka Kiełba, który wrócił do kieleckiego klubu po półtora roku.
Pierwsza połowa nie stała na wysokim poziomie. Ładnych akcji i celnych strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. Obu drużynom jednak nie można odmówić walki, w końcu stawka meczu była bardzo duża. Korona dzięki zwycięstwu mogła wydostać się ze strefy spadkowej. Górnik natomiast mógł zyskać bezpieczny margines błędu.
Kielczanie z minuty na minutę coraz bardziej budzili się z zimowego snu. Grali uważnie w obronie i czekali na odbiory, które miały skutkować kontrami. Ta taktyka zaczęła zdawać egzamin po dwóch kwadransach, kiedy gospodarze przeprowadzili kilka szybkich akcji. Za każdym razem jednak Martin Chudy wychodził cało z opresji.
Po przerwie Korona zaatakowała odważniej. W 57. minucie powinno być 1:0. Bojan Cecarić wyłożył doskonałą piłkę do Erika Pacindy, ale doskonałą interwencją popisał się Chudy, który wybronił potężny strzał. Kielczanom brakowało odrobiny szczęścia w ataku, ale w obronie mieli go pod dostatkiem, bo Górnik odgryzał się groźnymi akcjami. Doskonałe okazje zmarnowali między innymi Erik Jirka i Igor Angulo.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się podziałem punktów. Takie rozstrzygnięcie jak najbardziej odzwierciedlało wydarzenia na boisku.
Korona Kielce - Górnik Zabrze 0:0
Korona: Kozioł - Spychała, Kovacević, Marquez, Szymusik - Radin, Żubrowski, Pacinda (90' Lisowski), Pucko, Cebula (71’ Kiełb) - Cecarić
Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janza – Jirka (82’ Zapolnik), Matuszek, Manneh (59’ Matras), Wolsztyński (59’ Kopacz), Jimenez, Angulo
Żółte kartki: Pacinda, Radin - Matuszek
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
M. Spychaly i G. Szumusika
Młodzi ambitni piłkarze którym się chce grać
Brawo Jacek Kiełb
W lato już była TYLKO ilość!
A teraz nie widać ani jednego, ani drugiego!
Może zarząd powinien MSZE Święte zamawiać nie RAZ przed rundą ale może ciąg GREGORIANEK!
Dziś to nie jest zdobyty punkt! To DWA punkty stracone!
Ale nie to jest największym problemem.......schody przed nami!
Młodzi boczni obrońcy bardzo ambitnie w obronie, dali radę, ale w ofensywie nic nawet dobrze zacentrować nie potrafią. żeby jakąś klepkę na skrzydle, coś stworzyć do przodu to kompletnie nic. Taki Rymaniak to imponował właśnie grą do przodu, konstruktywny obrońca idący do przodu robi przewagę, ściąga przeciwnika na siebie, skrzydłowy ma wtedy pole do zamieszania. A nasi młodzi chłopcy pozbywali się piłek na uwolnienie.
Nam potrzebna pancerna obrona, a młodzieżowca trzeba dać na skrzydło, tam jest najmniejsza szkoda.
Dziś brakowało zawodnika w środku który by rozrzucił grę.
Cebul przeszedł obok meczu, bez zaangażowania.
Theobalds na 10tkę pod Cecaricia bym dał, a Pućko z Pacindą na skrzydła i Radin z Gnjaticiem na defensywnych.
I Gardawski musi wrócić do obrony.
Theobalds zagrał wszystkie sparingi i dziś nie miał placu???
To przeciez sprowadził Kiełba, ci z młyna wielce zadowoleni, a to że nadaje sie najwyżej na gniazdowego, a nie grę to już inna sprawa.