Impas trwa. Trzeci ligowy remis z rzędu Korony Kielce
Korona Kielce zremisowała bezbramkowo w Gdyni z miejscową Arką. Żółto-czerwoni pokazali dwa odmienne oblicza w obu połowach. W pierwszych 45. minutach zaprezentowali się poniżej oczekiwań, za to w drugiej dobry futbol, który przyczynił się do stworzenia dwóch stuprocentowych okazji. Te na bramki powinni zamienić Petrović oraz Zebić.
Szkoleniowiec kielczan nie uniknął wymuszonych roszad po ostatnim starciu z Chrobrym Głogów. Z absencji Szymusika i Malarczyka skorzystali Adrian Danek oraz Marcel Gąsior, dla którego był to debiut w wyjściowym składzie w bieżącej kampanii.
Początek meczu to spokojne tempo oraz nieznaczna przewaga Korony, która częściej operowała piłką i chwilami broniła się przed szybkimi wypadami gospodarzy.
Z czasem procentowy udział posiadania futbolówki przelał się na korzyść Arki. Zawodnicy z Pomorza najbliżej zmaterializowania rosnącej przewagi byli w 15. minucie, ale dogną okazję oko w oko z Forencem Rosołka udaremniła defensywa żółto-czerwonych.
Na konkretną odpowiedź zawodników Nowaka musieliśmy czekać kolejny kwadrans. Dobrą centrę Danka na bramkę próbował zamienić Podgórski. 25-latek oddał przytomny strzał głową na bliższy słupek Kajzera. Golkiper gdynian wywiązał się jednak ze swojej roli.
Ta sytuacja była zwiastunem kilku kolejnych obiecujących wypadów złocisto-krwistych. W nich kluczową rolę odgrywał Dawid Błanik, który zarówno w środkowej strefie, jak i pod bramką rywala siał duży zamęt w poczynaniach obronnych Arki.
Niestety, ostatecznie żadna z wykreowanych okazji przez byłego piłkarza Sandecji nie przełożyła się na otwierające trafienie tej rywalizacji, której wynik do przerwy brzmiał 0:0.
Po zmianie stron obie ekipy, dosłownie, bardzo mocno chciały uwodnić wyższość nad przeciwnikiem. Liczne boiskowe spięcia podgrzały temperaturę na placu gry.
Koroniarze mogli dość szybko schłodzić rozgrzane głowy gdynian. Stuprocentową szansę zmarnował Zvonimir Petrović. Pomocnik, który zameldował się na murawie tuż po wznowieniu rywalizacji, wydawał się zaskoczony szansą przed jaką stanął i w wyniku złego ułożenia ciała przeniósł futbolówkę wysoko nad poprzeczką.
Po chwili równie wyborną okazję zaprzepaścił Mario Zebić. Chorwacki stoper z najbliższej odległości, strzałem głową, trafił w intuicyjnie interweniującego Daniela Kajzera.
Te szanse nie były dziełem przypadku, a konsekwentnie kreującej się przewagi przyjezdnych. Kielczanie wyraźnie przejęli inicjatywę, prezentowali się dużo lepiej niż w pierwszych 45. minutach i byli o krok bliżej wysunięcia się na prowadzenie od swojego oponenta.
Ostatecznie nie udało się przekłuć tej niezłej dyspozycji z drugiej połowy na zwycięskiego gola. Korona podzieliła się punktami z Arką.
Kielczanie przełamania poszukają ponownie za tydzień. Do Kielc na hit Fortuna 1. Ligi przyjedzie Widzew Łódź. Pierwszy gwizdek piątkowych zawodów o 20:30.
Arka Gdynia - Korona Kielce 0:0 (0:0)
Arka: Kajzer, Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka, Milewski, Aleman (89’ Żebrowski), Kobacki, Adamczyk, Valcarce (46’ Stępień), Czubak (62’ Siemaszko), Rosołek (82’ Da Silva)
Korona: Forenc – Danek, Zebić, Koj, Sierpina – Błanik, Oliveira (46’ Petrović), Gąsior, Szpakowski, Podgórski – Łukowski
Kartki: Milewski - Gąsior, Błanik