Poroniec odda walkowerem mecz z Garbarnią
Dodane przez przemek631 dnia Października 03 2015 10:09:40

Treść rozszerzona

[LiveFixture 553 2015-10-02 2015-10-03 115]

Jak informuje portal www.podhaleregion.pl nie dojdzie do skutku sobotni mecz 10 kolejki spotkań 3 ligi pomiędzy Garbarnią Kraków, a Porońcem Poronin. Klub z Poronina oddaje spotkanie  walkowerem. Powód? Spór zawodników z zarządem.

To skutek słabych występów drużyny od początku sezonu. Zespół, który miał - biorąc pod uwagę potencjał kadrowy - dzielić i rządzić w rozgrywkach 3 ligi, po 9 kolejkach zajmuje w tabeli odległe 14 miejsce. Czara goryczy przelała się po ostatnim kompromitującym występie w wyjazdowym spotkaniu z Hutnikiem Nowa Huta, który zakończył się przegraną Porońca aż 1:5.

Przez cały ten tydzień, decyzją zarządu zespół nie trenował. - Przedstawiliśmy zawodnikom nowe zasady wynagrodzenia. Chcemy aby były one adekwatne do prezentowego poziomu, a ten na chwilę obecną jest zdecydowanie poniżej oczekiwań, stąd takie a nie inne działania – wyjaśnia wiceprezes klubu, Jakub Pawlikowski Bulcyk.

W piątek w godzinach przedpołudniowych w klubie było gorąco. Ostatecznie zawodnicy po spotkaniu w swoim gronie, nie zaakceptowali nowych zasad.

- Podjęliśmy wszyscy wspólnie taką decyzję. Powiadomiliśmy o tym zarząd. Ciężko mi powiedzieć co będzie dalej. Na razie rozjeżdżamy się do domów. Nie chcę więcej się w tym temacie wypowiadać – mówi kapitan zespołu, Dawid Bartos.

- Brak akceptacji nowych warunków oznacza tylko tyle, że z tymi którym nie pasują nowe zasady po prostu się rozstaniemy. Wystosowaliśmy pismo do Małopolskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o przełożenie meczu z Garbarnią na inny termin. Otrzymaliśmy negatywną odpowiedź, co powoduje, że zmuszeni jesteśmy oddać to spotkanie walkowerem – wyjaśnia Pawlikowski Bulcyk, który jednocześnie przekonuje, że drużyna dokończy rundę jesienną: - Jeżeli będzie trzeba to jesień dogramy juniorami. A w zimie będziemy myśleć co dalej. Na pewno jednak w bardzo dużym stopniu zmniejszy się budżet, co też zapewne pociągnie za sobą zmiany personalne – dodaje Pawlikowski Bulcyk.

Trener Przemysław Cecherz przyznaje, że z taką sytuacją spotyka się po raz pierwszy w swojej blisko już 20 letniej pracy w roli szkoleniowca.

- Nie wiem nawet jak skomentować tę sytuację. Zostałem postawiony przed faktem dokonanym. Z jednej strony można w jakimś stopniu zrozumieć działaczy, ale z drugiej nie wiem czy aż tak drastycznie korki były konieczne. Musiałem jednak jako pracownik klubu zaakceptować taki stan rzeczy, choć nie było to łatwe – wyznaje szkoleniowiec, który na pytanie o swoją przyszłość, też nie umie odpowiedzieć jednoznacznie: - Na razie czekam na to jak dalej potoczy się sprawa w Poroninie. W poniedziałek rozmowy mają zostać wznowione. Być może uda się wypracować jakiś kompromis, choć na ten moment i po słowach jakie padły z obu stron, trudno na to liczyć – uważa Cecherz, który w Poroninie pracuje od kwietnia.

Źródło: podhaleregion.pl