Juventa-Perfopol Starachowice | 2–0 | Naprzód Jędrzejów |
1 — 0 2 — 0 Juventa: Naprzód J.: |
Sędziował: Piotr Rybus (Kielce). Widzów: 300. |
Bramki Dariusza Anduły i Pawła Sado dały zwycięstwo Juvencie-Perfopol Starachowice w meczu z Naprzodem Jędrzejów. Gol, którego autorem był najlepszy strzelec III ligi w ocenie trenerów Arkadiusza Bilskiego i Sławomira Grzesika był niczym ten ze stadionów świata. - Dzisiaj w jednej sytuacji, jaką stworzyliśmy w pierwszej połowie zdobyliśmy piękną bramkę. No cóż mamy takich zawodników, że potrafią wykorzystać w przodzie jedną nadarzającą się okazją – mówił po meczu trener Bilski. - Darek dzisiaj klasa światowa jeśli chodzi o zdobyta bramkę. Dziesięć bramek na jego koncie i oby tak dalej i żeby w każdym kolejnym meczu dokładał kolejne trafienia. Życzę mu fotela lidera w końcowej klasyfikacji najlepszych strzelców - komplementował skarżyski szkoleniowiec.
Wyrównane spotkanie, które obfitowało w sytuacje podbramkowe – tak w skrócie można określić to spotkanie. Zawodnicy spod jednej bramki bardzo szybko przenosili się pod druga, jednak częściej gościli na polu karnym Naprzodu. Pierwsi w tym pojedynku zagrożenie w szesnastce rywali stwarzali gracze Naprzodu. W 4 minucie po dośrodkowaniu w pole bramkowe Juventy w dużym zamieszaniu i strzale jednego z zawodników przyjezdnych piłka przeleciała nad bramką. W 18 minucie Tomasz Wróblewski odbił strzał Mateusza Fryca, a dobijającego Karola Mojeckiego zablokował Łukasz Gruszczyński. W 23 minucie dobra i szybka akcja graczy Juventy. Wypuszczony w uliczkę przez Łukasza Pyszczka, został Dariusz Anduła, po którego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką. W 26 minucie Anduła urwał się obrońcą, którym nie udało się zastosować pułapki ofsajdowej. Najlepszy strzelec Juventy jak i całej III ligi zatrzymał się przed linią końcową i dorzucił futbolówkę na 11 metr, jednak tam wybili ją obrońcy gości. W 33 minucie po akcji lewą flanką Gruszczyński oddał strzał zza pola karnego, który odbił Piotr Misztal. Jednak dobitkę któregoś z dwóch znajdujących się w pobliżu napastników „żółto-niebieskich”, szybszym i skutecznym wybiciem ubiegł defensor z Jędrzejowa. W 35 minucie otwarcie wyniku bramką jak marzenie. Gruszczyński zacentrował piłką na 10 metr, gdzie niemal w powietrzu zawisł Anduła, który głową tuż pod poprzeczkę trafił do siatki. Niespełna minutę później w znakomitej sytuacji znalazł się pomocnik Naprzodu Abu Sarr, jednak piłka po jego uderzeniu z ok. 20 metrów trafiła w poprzeczkę i wróciła na plac gry. W 41 minucie futbolówkę po dośrodkowaniu Grzegorza Tobiszewskiego pod nogami przepuścił Pyszczek, a po strzale Macieja Pastuszki i odbitej przez Andułę piłki przelatuje ona nad poprzeczką. W eksperymentalnym składzie wystąpili zawodnicy Juventy w tej rywalizacji. - Jest na pewno jakaś kolejna alternatywa, jeśli chodzi o ustawienie z Maćkiem Pastuszką na lewej obronie i Pawłem Sado w środku. Jeżeli będą w przyszłości, jakieś problemy związane z nadmiarem kartek lub kontuzjami zawodników z formacji obrony, zawsze można zastosować taki scenariusz jak w tym meczu – mówił po ostatnim gwizdku sędziego Bilski. - W tym pojedynku zagrał Paweł, który po dobrym występie w Pucharze Polski dostał kolejną szansę i wykorzystał ją. Teraz to jest mój ból głowy co zrobić ze składem w następnym spotkaniu – wyjaśnił skarżyski szkoleniowiec.
Abu Sarr (przy piłce) i Karol Drej obaj mieli swoje znakomite sytuacje do zdobycia bramki (fot. K. Gorzkowski)
Po przerwie oba zespoły przystąpiły bez zmian w składach. Lepiej zaczęli miejscowi, którzy po akcji doświadczonego defensora Pastuszki, który swoją indywidualną akcją dał sygnał do ataku. Zdecydował się on na rajd lewą stroną boiska, po czym zszedł do środka przed szesnastkę i zagrał do Tobiszewskiego, którego strzał na raty obronił Misztal. W 62 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego padła druga bramka dla Juventy. Ustanowienia wyniku na 2:0 dokonał pełniący w tym meczu funkcje środkowego obrońcy – Paweł Sado. Krystian Płusa zacentrował piłkę w pole bramkowe, gdzie głową zgrał ją Karol Drej i również głową do siatki skierował Sado. W 81 minucie Przemysław Ryński został obsłużony podaniem przez Andułę i po długim rajdzie znalazł się sam na sam z byłym golkiperem kieleckiej Korony, jednak z interwencją zdążył obrońca Naprzodu. W 90 minucie znakomitą szansę do zdobycia bramki miał Mateusz Kubicki, jednak futbolówka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę, a chwilę później złapał ją Wróblewski.
W kolejnych spotkaniach na zawodników Juventy czekają nieco słabsi przeciwnicy, według tabeli są to teoretycznie słabsi rywale. – Rozmawiałem z zawodnikami na temat tego, że teraz czekają nas teoretycznie słabsi rywale i wydaję mi się, że zdają sobie z tego sprawę, że z takimi przeciwnikami gra się bardzo ciężko – zaznaczył Arkadiusz Bilski. - W takim spotkaniu musimy atakować i pokazać swoją wyższość na boisku oraz umiejętności piłkarskie. Przeciwnicy będą tylko czekali na kontrataki i będą próbowali grać wypadami. Dopiero gdy zdobędziemy bramkę będzie nam się grało troszeczkę łatwiej, a dopóki rywale będą mieć korzystny rezultat to będzie nam na boisku bardzo ciężko. Dlatego my musimy wziąć sprawy w swoje ręce i rozstrzygać losy meczu na swoją korzyść jako pierwsi - zakończył.
Dla Kieleckiej Piłki:
Arkadiusz Bilski, Juventa-Perfopol: - Dzisiejszy mecz nie zachwycił. W pierwszej połowie graliśmy zbyt ospale, brak było agresywnego doskoku w środku pola i odbioru piłki w środku pola. Za dużo oddaliśmy wolnego placu do gry przeciwnikowi i z tego tytułu tak to wyglądało. Druga połowa zupełnie inna w naszym wykonaniu. Przeciwnik też chciał w tym meczu wygrać i maił co to tego sytuację. Powinniśmy wykorzystać przynajmniej połowę swoich sytuacji i wtedy wynik byłby z goła wyższy. Powinniśmy wypunktować rywali i wygrać wyżej niż tylko 2:0. Taka jest brutalna piłka i trzeba wykorzystywać sytuację, gdy ma się rywala na deskach, bo można też stracić bramkę kontaktową po jakimś rozpaczliwym strzale. Przede wszystkim trzeba uważać i zachować ostrożność do samego końca. Tak jak powiedziałem już wcześniej, każdy z 24 zawodników z szerokiej kadry ma dużą szansę na to żeby wskoczyć do podstawowej jedenastki. Wszyscy ci piłkarze mogą grać nie osłabiając zespołu, a wręcz przeciwnie wspomóc drużynę.
Sławomir Grzesik, Naprzód: - Przyjechaliśmy do Starachowic po zdobycz punktową, której nie udało się wywieźć. Juventa w drugiej połowie była zdecydowanie lepszym zespołem. W pierwszych 45 minutach nawiązaliśmy walkę. Kluczowym momentem meczu była akcja z przed przerwy kiedy to Adu Sarr trafił w poprzeczkę. Gdybyśmy wyrównali to myślę, że ten mecz inaczej by się potoczył. W końcówce moim podopiecznym zabrakło nieco sił. Musimy przede wszystkim popracować nad przygotowaniem fizycznym. Jest mało zawodników w kadrze, bo przyjechaliśmy na ten pojedynek w 14 plus dwóch juniorów. Narazie stać nas na tyle ile pokazaliśmy w tej konfrontacji. Myślę, że z meczu na mecz będzie to wyglądało znacznie lepiej, ale czeka nas bardzo dużo pracy. Skoro nie ma wyników to sytuacja jest nieprzyjemna. Jednak powiem, że współpraca z piłkarzami układa się dobrze, zawodnicy chcą pracować. Myślę, że musimy popracować ze sobą przez dłuższy czas, żeby były jakieś efekty. Objąłem zespół w środku sezonu, a w takim wypadku jest ciężko coś osiągnąć. Bardzo miło wspominam ten okres, w którym grałem w Starachowicach. Bardzo fajny był to okres. Grałem wtedy z Darkiem Andułą i znam go bardzo dobrze. Bardzo mile wspominam Starachowice, jednak dzisiaj nie będę mile wspominał.